Strona:Dezydery Chłapowski - O rolnictwie.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pewnym, iż na inne puszczonym nie zostanie. Można te wszystkie stada pozostawić w ogrodzeniach, pastuchów i owczarków użyć do roboty. W Anglii mają na każdym folwarku tylko jednego tak zwanego pasterza, który jest pewnym rodzajem urzędnika; objeżdża on bezustannie na małym koniku wszystkie ogrodzenia i uważa, czy bydle które na pastwisku nie potrzebuje w przypadku choroby ludzkiéj pomocy.
Tym sposobem oszczędziłoby się dużo ludzi, całą wiosnę, lato i jesień próżnujących nad pilnowaniem inwentarza na pastwisku otwartém. Lubo korzyść z tylu ludzi więcéj do roboty jest dosyć znaczną, przecież jeszcze więcéj zyskamy na tém, że w ogrodzeniu każdy rodzaj inwentarza daleko się lepiéj pasie i wychowuje. Doświadczenie aż nadto o tém przekonało, i gospodarz, który się napatrzył, jak się inwentarze zaganianiem po otwartém polu męczą, zakurzają i dziczeją, łatwo pojmie, ile zyskać muszą w ogrodzeniach, gdzie paść się i leżeć spokojnie mogą. Koni zwłaszcza u nas, wcale z korzyścią bez ogrodzeń chować nie potrafimy; kilku pastuchów nawet od wbiegania w zboża, lub na miejsca mokre, gdzie nogi zrywają, ich nie wstrzyma.