Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szkatułkę moją z kosztownościami i pieniądzmi i mówiąc mu, że samochcąc pozbawił się najmniej tysiąca franków, które byłby otrzymał za uwolnienie chłopca. Gospodarz nagle zmiękł i chytrze dodał, że nad tym tak ważnym przedmiotem musi się dobrze zastanowić. Natomiast ja mu odpowiedziałem, że teraz wcale mu nic nie dam i zamknąłem szkatułkę. Oberżysta spojrzawszy na mnie wściekłym wzrokiem oddalił się. Po upływie godziny jego żona wprowadziła mię do oddalonego od głównej izby pokoju, gdzie przygotowano dla mnie śniadanie. Kiedy je zjadłem, wszedł oberżysta, ale na to wcale nie zwracałem uwagi, dopiero jak wyszedł, usłyszałem, że pokój na klucz zewnątrz zamknął. Skoczyłem do drzwi, zacząłem w nie uderzać pięściami, krzyczałem, ale się nikt zgoła nie pokazał. Nie mogąc wyważyć drzwi, rzuciłem się do okna, ale i tu ucieczka okazała się niepodobieństwem, bo okno było zaopatrzone w żelazną kratę. Mimo to nieustawałem krzyczeć, co spowodowało, że zamknięto okiennicę. Teraz dopiero zdjęła mnie trwoga, widocznie bowiem dostałem się w zasadzkę. Na nowo zacząłem krzyczeć, ale wszystko napróżno. Nikt nie przyszedł. Co tu było robić? Nie miałem przy sobie żadnej broni, a nawet i nakrycie stołowe zostało usunięte. Trzeba było zatem czekać, co się dalej stanie. Przecież w każdym razie przyniosą mi jedzenie, postaram się więc skorzystać ze sposo-