Strona:Dary morskiego władcy.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

Zwykle na noc zabierali swe sieci i puszczali się łodzią na połów ryb, ale rybak był wierzący i za nic w świecie nie wyruszyłby na morze w noc niedzielną, to też z soboty na niedzielę, chociażby najpiękniejsza sprzyjała pogoda leżały sieci nietknięte, a staruszkowie spali przez noc całą spokojnie.
— Musimy dziś wyruszyć na połów — odezwała się niespodzianie staruszka.
— O, nie, — odpowiedział rybak — połów w święto nie przyniósłby nam szczęścia...
— Zeszłej nocy z powodu burzy nie ułowiliśmy ani jednej ryby... Dzisiaj morze spokojne, a ryby wczorajszym wichrem i szamotaniem fal przygnane do brzegu. Nałowimy mnóstwo.
— Mówisz, że pogoda?... Patrz, jakie zbierają się chmury, a i Książe wciąż zajada trawę... Przepowiednia to burzy...