Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 088.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niewiastom florenckim, bo one wychowują synów, tchną w nich pierwszego ducha i czynią odbiciem własnego oblicza.
Po dwakroć wraca poeta do tych zbytków nowych a dawnéj prostoty.

Widziałem ludzi z Nerli i Vecchio
Którym i naga wystarczała skóra,
A żonom kądziel z wrzecionem starczyła.
Szczęśliwe! Każda z nich spokojnéj była
Pewną mogiły — żadna z nich dla wojny
Nie pozostała na łożu samotném;
Jedna siedziała u dziecka kolebki,
Bawiąc dziecinę tą mową nam drogą,
Która i ojcom i matkom jest miła...
Inna rozsnuwszy warkocz swéj kądzieli
Prawiła drobnéj dziecinie o Troi,
Fiesoli, Rzymie....

Po spotkaniu się z naddziadem, poeta na początku pieśni XVI wywołuje z uczuciem:

Szlachetko ze krwi jeżeli się chlubisz
I naród tobą na ziemi, czyż dziwna
Tam gdzie uczucia wszystkie są słabszemi,
Wszak ci ja tutaj, gdzie namiętność znika,
Tum w niebie mém się szlachectwem pochlubił!
Lecz ono płaszczem co się rychło skraca...
Jeśli go każdy dzień nowo nie łata,
Czas nożycami ogryza je w koło. —

Godna uwagi może, iż poeta, który w najeteryczniejszych nawet pieśniach zawsze jest wysoce prawdziwym, dla naturalności, rzekłbym dla złudzenia, kładnie w usta prawnuka odzywającego się do przodka, mowę poczynającą się od pełnego uszanowania: Wy. Na to Beatryx się uśmiecha — czuje w tém formę przyniesioną z ziemi. Ten drobny szczegół ma w sobie niewysłowioną naiwność; poeta na téj wyżynie nawet malując istotę ziemską, daje jéj słabostki i niezręczność, które ją cechować powinny.
Epizod z historij Florencij stanowi jakby wypoczynek pośród drogi, olśniewający blaskami. Jesteśmy sprowadzeni na ziemię, oddychamy chłodniejszym powiewem, nad brzegami Arno. Umysł po tylu przebytych trudnościach nabiera siły w spoczynku, do nowych, które nań czekają.
Duch prapradziada prorokuje Dantemu jego przyszłe losy i tu mieści się ten znany i tylekroć zbolałemi powtarzany ustami ustęp o goryczach wygnania, natchniony może pobytem na dworze Can grande, gościnnym na pozór, wspaniałym, a przecie szyderstwy i lekceważeniem płacącym poecie za chléb spożyty. Przemawia za tém samo umieszczenie ustępu w Raju, który prawdopodobnie kończył Dante w czasie pobytu w Weronie. Koniec tego proroctwa obiecujący poecie, iż nim się zamkną jogo oczy, ujrzą jeszcze »pomstę nad grzesznemi« — niestety — nie miał się nigdy ziścić.
Duch naddziada zachęca naostatku poetę, aby mówił prawdę światu,