Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 052.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pełniejszemi prawdy. Najchłodniejsze usposobienie, najsurowsza krytyka, nie potrafią nic odrzucić, nic wyszczerbić z téj majestatycznéj całości, wszystko się w niéj spaja, łączy naturalnie i składa na obraz pełen harmonij, jedyny w swym rodzaju.
Wśród niezliczonych epizodów tych trzydziestu kilku pieśni, jeden szczególniéj zwraca uwagę, bo się do życia poety odnosi. Wędrowcy (Pieśń XV) w pochodzie swym spotykają pierwszego mistrza Dantego, starego Brunetto Latini.
Jak nad Franceską, jak nad wielu innemi skazanemi, Dante się nad nim rozrzewnia. Brunetto wróży mu jego przyszłość z goryczą wielką mówiąc o ojczyznie, a Dante przejęty litością mu odpowiada:

Gdyby życzenia me spełniło niebo
Odpowiedziałem mu, Wybyście jeszcze
Nie byli z życia ludzkiego wygnani.
Bo tkwi mi w myśli i jeszcze mnie boli
Miła i dobra postać twa ojcowska,
Gdyście na ziemi dzień po dniu uczyli
Mnie — jako człowiek się unieśmiertelnia.
A jak naukę twą dopókim żywy
Szanuję, łacno z mojéj poznasz mowy,
Co o méj doli mówisz mi, zapiszę,
I razem z inną złożę przepowiednią...
Niosąc téj pani, która ją zrozumie,
Jeżeli do niéj dostać się potrafię..
Pragnę byś wiedział że spokój mam w duszy
Na dolę jaka czeka mnie, gotowy,
Nie nowa dla mych uszów powieść twoja,
Więc niech fortuna jako chce obraca
Kołem, a wieśniak motyką jak wola —
W tém mistrz mój kroki zawrócił na prawo
W tył ku mnie i rzekł patrzając mi w oczy:
Ten dobrze słuchał, kto dobrze pamięta.

Tak idąc przychodzą nad brzeg przepaści, w którą spada strumień błotnisty z wielkim, ogłuszającym szumem.
Wirgili bierze od Dantego sznur, którym on był przepasany i rzuca go w otchłań na znak, wywołując w ten sposób szatana oszustwa z ogonem ostrym, a obliczeni szlachetnego człowieka, z ciałem węża ohydnego, szponami obrosłemi i skórą centkowaną. Zowie się on Gerijonem. Ten na swym grzbiecie ma ich w dalsze przenieść głębie. Wirgili znowu obrania Dantego, którego ogonem chciał przeszyć zdradliwy Gerijon. Spuszczają się na grzbiecie jego w krąg ósmy, gdzie karane są wszelkie szalbierstwa i oszukaństwa; uwodziciele, rufijany, pochlebcy, symonijacy, czarnoksiężnicy, fałszerze monety i fałszerze myśli, to jest kłamcy.
Tu już całe tłumy szatanów takich jak ich malowały i rzeźbiły średnie wieki, jakie występują w illustracijach pierwszych druków xylograficznych, oblegają przychodniów. Tu szatan jest już nie mytologiczném przypomnieniem ale sobą samym.