Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 039.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

matu, około niéj i jéj losów obraca się Komedija, losy jéj stanowią jedność akcij.
Jest to tém wyrazistszém, że wieszcz nie wystawia siebie jako bohatera, ale jako istotę ułomną, grzeszną a słabą, przyznającą się do błędów, cierpiącą i wielokrotnie upadłą.
Ludzkość, jéj przeznaczenie, uosobione są w Dancie, pojęte wedle idei chrześcijańskiéj. To przeznaczenie, ten cel określa poeta w Convito (IV. 12.) »Najwyższym celem wszelkiéj istoty, którego pragnienie sama w niéj złożyła natura, jest powrót jéj do źródła z którego wyszła.« (Il sommo desiderio di ciascuna cosa e prima della natura dato, è lo ritornare al suo principio.)
Celem więc człowieka i ludzkości jest powrót na łono Boże.
Węzłem téż tego wielkiego dramatu jest, co owe wieki pełne uczucia religijnego najgoręcéj zajmowało, życie przyszłe. Rozwiązanie zagadki żywota ziemskiego, dopełnienie téj eksystencij, która wzięta sama przez się, odrębnie staje się niezrozumiałą, nielogiczną, rozpaczliwie niepojętą.
W formach przez wiek danych, ale podniesionych do najwyższej potęgi, rozwija się ta kwestija istnienia świata, sprawiedliwości Bożéj, stosunku człowieka do stworzyciela, do bliźnich, do siebie. Wszystko o czém nas objawienie naucza, ujęte jest tą pieśnią uroczystą jak widzenie, jak proroctwo. W takich warunkach pojmujemy dobrze, iż największa mnogość postaci i epizodów, nie psuje poematu jedności, musi go tylko wypełniać i bogacić.
Jest ona niezbędną; poemat obejmujący trzy światy musi je z całą nieprzeliczoną rozmaitością form ich przedstawiać.
Interes główny skupia się około Boga i człowieka; to są dramatis personae, główne; reszta epizodyczna i podrzędna. Zajęcie na chwilę nie ustaje, owszem rośnie, podwaja się ciągle w miarę jak wyszedłszy z otchłani zbliżamy się idąc wyżéj a wyżéj aż ku najczystszemu światłu.
To rozwiązanie poematu, na które barw i wyrazów zabrakło, następuje dopiero w pieśni ostatniéj.
Z niezmierném mistrzowstwem, barwy od najczarniejszych i najkrwawiéj ognistych, stopniują się do niewyrażonéj czystości blasków, promieni, świateł, jasności.
Rozmaitość kolorytu i tonu zastósowana do przedmiotu, płynąca z niego raczéj, jest zdumiewającą. Energija i dosadność wyrażeń, jakiemi maluje się piekło, a świeżość i czystość rysów użytych do obrazu raju, róży mistycznéj, ostatnich widzeń nieba, wypełniają się pośredniemi tony czyśca, który może jest najpiękniejszym ze wszystkich.
Tyle się tu nastręcza uwag nawet czysto formy tyczących, że ledwie o nich napomknąć możemy. Jedna wszakże ze względu sztuki saméj, nowéj a dawnéj, przeszłéj i dzisiejszéj, zbyt się nam zdaje zajmującą, byśmy ją całkiem pominęli milczeniem.
Każdy kto z uwagą czytał Dantego, znalazł w nim to znamię je-