Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/398

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
106 
W tej wysoczyźnie, której nic nie zmąca,

W żywem powietrzu ruch okólny wieje
I dzwoni, kiedy w gęstwy lasu trąca.

109 
A kiedy się las tym ruchem rozchwieje,

Powietrzu w okół moc nadaje płodną,
Ono nasiona po przestworach sieje.

112 
Zaczem na ziemi, gdzie znajdzie dogodną

Glebę lub sferę, rodzi i rozplenia
Drzew rozmaitych własność różnorodną.

115 
Pozbądźcie zatem dziwu i zdumienia,

Jeśli najdziecie śród ziemskiego płodu
Roślinę obcą z nazwy i siemienia.

118 
Masz wiedzieć, gleba świętego ogrodu

Wydaje bujnie kwiaty i owoce,
Jakich nie uszczknął nikt z waszego rodu.

121 
Woda, co widzisz, nie tryska w opoce,

Ani jej syci para oziębiona,
Jak strugę, co schnie albo wzrasta w moce:

124 
Płynie z polnego wciąż krynicy łona,

Tyle wzrastając, ile jej odpływa
W nurcie dzielącym się na dwa ramiona.

127 
Jeden ma taką właściwość, że zmywa

Pamięć wszystkiego, co człowiek nabroi,
W drugim zaś pamięć cnych czynów odżywa.

130 
Z tej strony Lety, a z drugiej Eunoi

Nosi nazwisko, ale nie skutkuje,
Aż się duch z obu strumieni napoi.

133 
Nad wszystkie wody ta woda smakuje,

A choć już dusza twa musi być syta
I dalszych wieści mych nie potrzebuje,