Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
16 
Krój ich i wygląd był właśnie ten samy,

Jak u lubego mi świętego Jana[1]
Dotąd studzienki chrzcielne oglądamy.

19 
Jednę ja niegdyś, za co mi przygana

Niesłuszna, stłukłem ratując dziecinę;
Niechże niewinność ma będzie uznana.

22 
Z każdego dołu wyzierały sine,

Dziwnej postury piszczele grzesznika
Utkwione w jamie po samą pęcinę.

25 
Od płomiennego lizane języka

Wyprężały się te ciała kawalce
Tak, że zerwały-by najtrwalsze łyka.

28 
Jako to pełza puszczony na smalce

Ogień, że tylko po powierzchni liże,
Tak chodził płomień od pięty po palce.

31 
»Kto on zacz, Mistrzu, co gwałtowniej strzyże

Nogami, niż z nim cierpiący pospołu,
I piętę mu ssą krwawsze błyski ryże?«

34 
»Chcesz-li, bym stokiem spadzistym ku dołu

Zniósł cię, opowie sam duch, co się kaje,
Kim jest i wyzna przyczynę mozołu«.

37 
Więc ja: »Na wszystko jako chcesz przystaję,

Panie mój; ty wiesz, jak mam słuch otwarty
Na twe rozkazy; wiesz nawet, co taję«.

40 
Tedy wszedł ze mną na ów pomost czwarty,

Skręcił i schodził w dół po stromym wale
W żłób zdziurawiony i ścianami zwarty.

43 
Nie wprzód mię z bioder zdjął i wrócił skale,

Aż był nad duchem, który modłą nową
Nogami dziwne to zawodził żale.


  1. W kościele chrzcielnym (battisterio) św. Jana we Florencji znajdowały się studzienki głę-bokie na pół wysokości człowieka, w których stawał kapłan aby chronić się przed tłokiem ludu, kiedy zanurzał nowochrzczeńca w wielkiej stojącej pośrodku chrzcielnicy. Studzienek takich około niej za czasów Dantego miało być cztery. Wypadek, o którym poeta mówi w wierszach 19—21 skądinąd jest nieznany.