Strona:Daniel De Foe - Robinson Kruzoe.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

i statkom, i zachwycać się widokiem przestrzeni wód niezmierzonych.
Gniewał się ojciec za to niedbalstwo w pracy, płakała matka, przeczuwając, że najmłodszy jej syn również z morzem się zbrata, jak i starsi synowie — ale co było przeznaczone to się stało.
Razu pewnego chłopiec nie wrócił do domu.
Puścił się w świat wraz ze swym kolegą, który był majtkiem na okręcie, nie pożegnawszy się nawet ze starymi rodzicami.
A, że nie miał z sobą pieniędzy ani pozwolenia rodzicielskiego, musiał ukrywać się na dnie okrętu między pakami, dopóki nie znaleźli się na otwartem morzu.
Skrzyczał go kapitan, o małoco w gniewie nie wrzucił do morza, ale w końcu wzgląd na szanowanego kupca, ojca Robinsona, kazał mu zakończyć tę sprawę inaczej.
Przeznaczywszy Robinsona do najpo-