Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ha! zobaczymy — odparł Leonard. — Ale chciałbym wpierw dowiedzieć się, dlaczego dziś właśnie uwierzyliście w to boskie posłannictwo Cezara? Czy was przekonała zasadzka na słabszego przeciwnika? Przed kilku dniami nazywaliście jeszcze tego bohatera — potworem.
— Istotnie, — odparł Niccolo — plan tej zasadzki i jej zręczne urzeczywistnienie nie dowodzi niepospolitych, a koniecznych sprzeczności. Monarchowie powinni mieć w sobie dwie natury: jedną okrutną, drugą boską. Ludzie zwyczajni, po spełnieniu zbrodni upadają pod brzemieniem wyrzutów sumienia; ale bohater, wybraniec losu, może wszystko podeptać, wszystko zgwałcić i pozostać spokojnym, jak dzikie zwierzę lub bogowie starożytni. Po raz pierwszy dostrzegłem ten rys znamienny w Cezarze i dlatego stałem się jego czcicielem.


Pogląd Machiavela dzielili wszyscy książęta włoscy; dali temu wyraz, winszując mu pięknej zdrady bellissimo inganno. Ludwik XII, dowiedziawszy się o zasadzce pod Sinigaglia, nazwał to czynem, godnym Rzymianina. Margrabina Mantuy, Izabella Gonzaga, obdarzyła Cezara setką jedwabnych różnokolorowych masek na zbliżający się karnawał!

XI.

Nadeszło lato. Leonard wraz z Cezarem przybył do Rzymu i prowadził studya anatomiczne w szpitalu San Spiritto, Beltraffio pomagał mu, ale był ciągle smutny i zamyślony. W mieście panowała malarya. Pod koniec lipca gorączka przybrała groźne rozmiary. Codziennie umierał ten lub ów z papieskich dworzan. Aleksander VI posmutniał i coraz rzadziej opuszczał swe komnaty.
5-go sierpnia Papież podążył do willi kardynała Adryana. Pomimo ostrzeżeń lekarzy, jadł na kolacyę ulubione potrawy pieprzne i popijał je ciężkiem winem sycylijskiem; do późnego wieczora pozostał