Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nazajutrz Gallus opuścił Konstantynopol z tą samą eskortą. U bramy miejskiej spotkał świeżo mianowanego do Armenii kwestora Taurusa. Karyerowicz ten dworski bezczelnie i drwiąco spojrzał cezarowi w oczy, nie składając mu ukłonu.
Tymczasem od cesarza nadchodził list za listem.
W Adryanopolu dano do rozporządzenia Gallusa tylko dziesięć wozów pocztowych; trzeba się było rozstać ze wszystkiemi rzeczami i z orszakiem, z którego ocalało tylko kilku urzędników od łoża i stołu, „ministri tori et mensae.” Było to późną jesienią. Drogi były fatalne. Od kilkunastu dni deszcz lał bez ustanku. Gallusa naglono do pośpiechu, nie dając mu czasu ani na odpoczynek, ani na sen. Od dwóch już tygodni był pozbawiony kąpieli.
Jednem z najdotkliwszych cierpień Gallusa było właśnie zbyt bezpośrednie stykanie się z brudem. W ciągu całego życia pielęgnowanie i rozpieszczenie swego pięknego ciała było dla niego rzeczą wielkiej wagi, to też z głębokim smutkiem spoglądał obecnie na nieobcięte paznogcie i na purpurę chlamidy, zbrukaną kurzem i błotem gościńca. Scudillo nie opuszczał go ani na chwilę, a Gallus miał powody obawiać się tego troskliwego towarzysza. Niegdyś, zaledwie trybun ten przybył w poselstwie od cesarza do Antyochii, gdy nierozważną jakąś uwagą obraził małżonkę Gallusa Konstantynę, ta zaś — jak mówiono — w przystępie szalonego gniewu, skazała trybuna rzymskiego, wysłannika cesarskiego na chłostę, a następnie, jak niewolnika, do więzienia wtrąciła. Niektórzy wprawdzie wierzyć nie chcieli, aby nawet zapamiętała w gniewie małżonka cezara mogła się ważyć na podobną obrazę majestatu cesarskiego w osobie trybuna.