Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sticorum — Lucylian; wreszcie Marek Scudillo, dawny trybun wojenny z Cezarei w Kapadocyi, który dzięki poparciu kobiet doletnich zdobył nareszcie upragnione stanowisko u dworu.
Gallus, zdrów, wesoły i lekkomyślny, jak zawsze, zaprosił Juliana na wspaniałą wieczerzę, pyszniąc się nadewszystko utuczonym bażantem z Kolchidy, nadziewanym świeżymi daktylami tebańskimi. Śmiał się, jak dziecko, wspominając czasy pobytu w Macellum, gdy wtem, na zapytanie Juliana, dotyczące żony jego Konstantyny, zmienił się na twarzy i ze łzami w oczach odłożył na talerz soczysty kęs bażanta, który już był niósł do ust.
— To ty nie wiesz, Julianie, — przemówił — że Konstantyna zmarła nagle na zaraźliwą gorączkę w małem miasteczku w Bitynii, gdy jechała do cesarza, by mnie przed nim usprawiedliwić? Płakałem dwie noce po otrzymaniu tej wiadomości...
Spojrzał podejrzliwie na drzwi i, przysunąwszy się do Juliana, szepnął mu na ucho:
— Odtąd machnąłem ręką na wszystko. Tylko ona mogła jeszcze mnie ocalić... Była to zadziwiająca kobieta! Ty nie wiesz, Julianie, co to była za kobieta!.. Bez niej — jam zgubiony, nic nie potrafię, nic nie wiem. Poprostu głowę tracę. Oni, co chcą, robią ze mną...
Wychylił duszkiem czarę wina.
Julian przypominał sobie Konstantynę, siostrę Konstancyusza, wdowę lat dojrzałych, która była złym duchem jego brata, popychającym go do spełniania niezliczonych nikczemnych, bezrozumnych zbrodni z najbłahszego nieraz powodu, dla jakiejś błyskotki kosztownej lub obiecanego naszyjnika; chcąc więc zrozumieć, czem właściwie ta zła kobieta mogła opanować Gallusa, zapytał: