Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Julianie, Julianie! Wyrzeknij się w mojem imieniu Galilejczyka!
Julian milczał. Maksym szepnął mu do ucha:
— Wyrzeknij się, jeżeli pragniesz ujrzeć Wielkiego Anioła.
Wtedy Julian powiedział:
— Wyrzekam się.
Ponad głową zjawiska śród mgły rozbłysła gwiazda poranna, gwiazda jutrzenki, Anioł zaś powtórzył:
— Julianie, wyrzeknij się w mojem imieniu Galilejczyka!
— Wyrzekam się.
I po raz trzeci ozwał się Anioł, ale już zblizka, donośnym i tryumfującym głosem:
— Wyrzeknij się!
A Julian po raz trzeci powtórzył:
— Wyrzekam się.
Anioł zaś powiedział:
— Pójdź do mnie!
— Kto jesteś?
— Jam jest Niosący światło, jam jest Wschód, jam jest Gwiazda poranna!
— O, jakiś ty piękny!
— Bądź podobnym do mnie!
— Ile smutku w twych oczach!
— Cierpię za wszystkich żyjących. Dosyć narodzin, dosyć śmierci! Pójdźcie do mnie! Jam cień, jam pokój, jam wolność.
— Jakie imię dają ci ludzie?
— Imię złego.
— Złego? Tobie?
— Jam powstał.
— Przeciw komu?