Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się szynki wędzone i wonne pęki ziół górskich, świadczące, iż Fortunata, małżonka Syrofeniksa, znakomitą była gospodynią. Zakład ten nie zażywał dobrej sławy; nocą nie ważył się zatrzymać przed nim żaden uczciwy podróżny. Krążyły wieści o wielu nieczystych sprawkach, uknutych w tej chacie — ale przebiegłemu Syrofeniksowi, który wiedział kogo przekupić, dotychczas wszystko uchodziło bezkarnie.
Przegrodę tworzyły dwie cienkie kolumienki, oraz przewieszona między niemi, nakształt kotary, stara spłowiała chlamida Fortunaty. Kolumienki te, okazujące naiwną pretensyę do stylu doryckiego, stanowiły przedmiot dumy Syrofeniksa i jedyny zbytkowny szczegół w oberży. Snadź niegdyś były złocone, zdawien dawna jednak stały już porysowane i obdarte.
Sukno chlamidy, dawniej jasno fijoletowe, obecnie brudno-sine, pstrzyło się mnóstwem łat i plam, pochodzących od wszystkich śniadań, obiadów i kolacyi, które zachowała pamięć skrzętnej Fortunaty w ciągu lat dziesięciu pożycia małżeńskiego.
Po poczesnej stronie, za zasłoną, na jedynem wązkiem łożu, w wielu miejscach porozdzieranem, za stołem, na którym stał dzban cynowy i kubki, leżał dumnie rozciągnięty Marek Skudillo, trybun rzymski 16-go legionu. Był to elegant prowincyonalny, z twarzą w rodzaju tych, na których widok pewne siebie niewolnice i tanie hetery z przedmieść wykrzykiwać zwykły w rzetelnym zachwycie: „Co za śliczny mężczyzna!”
U stóp jego, na tem samem łożu, w pozycyi bardziej uniżonej niż wygodnej, zasiadł starzec gruby i sapiący, o czerwonej twarzy i wielkiej łysinie z małymi kosmykami siwiejących włosów, zaczesanych na skronie — setnik 8-ej centuryi, Publiusz Akwila.