Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niezliczone smaczne potrawy. Poeta był w nowej, zastosowanej do swego wzrostu chlamidzie. Widocznie bogata dzierżawczyni musiała zejść z tego świata; szczęśliwi zaś spadkobiercy nie pożałowali pieniędzy na epitafium.
Rozmowa toczyła się dalej.
Lamprydyusz opowiadał, jak pewnego razu w Rzymie zaszedł był z ciekawości posłuchać pewnego kaznodziei chrześcijańskiego, który ciskał piorunami na pogańskich „gramatyków.” Gramatycy, jak utrzymywał kaznodzieja, szacują ludzi nie według ich cnoty, lecz według piękności stylu. Zdaniem ich mniejszą stanowi zbrodnię zabójstwo człowieka, niż wymawianie wyrazu homo z wadliwym przydechem. Lamprydyusza oburzyły te wycieczki. Zapewniał on, że mówcy chrześcijańscy dlatego nienawidzą tak bardzo dobrego stylu retorów, że wiedzą o tem, iż sami posiadają styl barbarzyński. Zaprzepaszczają oni wymowę starodawną i nieuctwo mieszają z cnotą. Dla nich każdy mówiący poprawnie staje się podejrzanym. Lamprydyusz jest przekonany, że w dniu, w którym zginie krasomówstwo, przepadnie Hellada i Roma, ludzie przestoczą się w nieme zwierzęta, a kaznodzieje chrześcijańscy, wprowadzając styl barbarzyński, robią wszystko, ażeby tę klęskę ludzkości przyśpieszyć.
— Kto wie, — szepnął zamyślony Mamertyn — czy styl nie jest ważniejszy od cnoty, bo przecie cnotliwymi mogą być nawet niewolnicy, barbarzyńcy i głupcy!
Hefestyon rozmawiał ze swym sąsiadem, Juniuszem Mauricusem, tłómacząc mu właściwe znaczenie rady Cycerona: „Causam mendaciunculis adspergere.”
— Mendaciuncula — to znaczy: drobne kłamstwa. Cycero pozwala, a nawet zaleca przeplatać rozprawę niewielkiemi zmyśleniami — mendaciunculis. Dopuszcza kłamstwa, jeżeli ono upięknia styl mówcy.