Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którzy zatwierdzą nowy porządek rzeczy dla całej Rosyi.
Każdy, kto wchodził do tych małych izdebek, wpadał odrazu w upojenie, jak gdyby mocne wino biło mu do głowy. Każdemu dech zapierało od wielkiego poczucia mocy. Zrobią co zechcą; jak postanowią, tak będzie.
— Nic z tego nie będzie — myślał Golicyn — a może i będzie. Szaleńcy, lunatyki, projektodawcy, a może i prorocy. Może to wszystko nie spełnienie a zapowiedź, nie grom a błyskawice, lecz gdzie jest błyskawica, tam paść musi i grom.
— Miasto Niżny Nowogród, przemianowane na Słowiańsk, zostanie stolicą nowej Rosyi — czytał Steingel.
Golicyn zmrużył oczy i patrząc na mętne woskowe świece z rozchwianymi płomieniami, mrugającymi poprzez gęsty dym tytoniowy, marzył i widział już zda się na jawie złociste kopuły Syonu rosyjskiej wolności.
Pułkownik inżynieryi Bateńkow, pochyły, kościsty, nieruchawy, który wymawiał każde słowo z takim trudem, jakby wtaczał pod górę ciężki kamień, palił fajkę na długim, wiśniowym cybuchu, zaciągając się często, jakby chciał wessać w ten sposób wszystkie brakujące wyrazy. Bohater z dwunastego roku utracił był pod Monmireil całą bateryę, z nadmiaru jak mówiono mętswa. Był on przytem mistrzem w kobiecych robótkach, a zwłaszcza lubił wyszywać na kanwie, wyszywał więc i teraz, marząc o przyszłym swym udziale w rządzie tymczasowym, gdzie zasiądzie rasem ze Sperańskim, jenerałem Jermołowem, archiepiskopem Filaretem i Pestlem. Doradzałby przekształcić wojskowe osady Arakczejewa na