Strona:Czarodziejskie skrzypce.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   5   —

Jeden tylko nasz Fantazy, przeszedł jarmark kilka razy i nie kupił, ach! niczego, za dukata, za swojego...
Chciał on skrzypce nabyć pono, lecz za dużo oceniono, więc do domu szedł zmartwiony, szedł zmartwiony, zamyślony...
Gdy do domu szedł z rodziną, naraz spotkał starowinę, co miał skrzypce do sprzedania, do sprzedania i grania...
Ale struny były zdarte, a cóż skrzypce bez strun warte?... Lecz Fantazy myśli sobie:
Ja porządek z niemi zrobię... zwiążę mocno struny owe, struny zdarte te skrzypcowe.
Więc się zbliża, zapytuje: Ile też to tak kosztuje?...
— Daj dukata — rzecze stary — może to jest nie do wiary, ale skrzypce owe będą szczęściem dla tych, co posiędą...