Strona:Cyklista na wycieczkach. Lwów-Gdańsk.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nałem, po którym chodzą największe potwory morskie i statki wojenne — dowiózł nas do samego Gdańska. O północy byliśmy w domu, mimo zmęczenia spać nie mogąc, przeładowani tylu wrażeniami, odniesionemi w ciągu jednego dnia, tak przyjemnie zapisanego w naszej pamięci.
Czwartek dnia 8 sierpnia podzieliliśmy sobie na dwie części — przeznaczając rano na zwiedzenie miasta a popołudnie i wieczór poświęciliśmy morzu. Już po kilku krokach, które zrobiliśmy w mieście, spostrzegliśmy z żalem, że mamy zanadto mało czasu, aby obejrzeć choćby tylko to, co najbardziej godne widzenia, lecz postanowiliśmy bezwarunkowo jutro wyjechać, do czego nas zmuszał stan naszej kasy. Nie było nam cbłodno, nie było też dotąd i głodno, lecz było bardzo do domu daleko i z tem się zawczasu rachować należało.
Korci mnie, aby rozpisać się o Gdańsku, a wystarczyłoby na to otworzyć tylko „Przewodnik“, który mam przed sobą, ale z umysłu unikam tego, nie chcąc w tych notatkach pisać cokolwiek, co nie byłoby moją wyłączną własnością. Gdańsk liczy obecnie około studwudziestu tysięcy ludności, i jest bezsprzecznie jednem z najciekawszych miast w Europie. Cały jego wygląd niezmiermie starożytny a nawet nowo budujące się domy trzymane bywają w tym stylu.