Strona:Conan-Doyle - Przygody brygadjera Gerarda.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nej kwaterze francuskiej, skąd wysłano mnie do obozu huzarów Conflansa.
To słynne oblężenie jest wam, panowie, zapewne dostatecznie znane z książek, a mogę tylko dodać, iż żaden generał nie miał w swem życiu trudniejszego zadania do spełnienia, jak marszałek Lannes.
Olbrzymie miasto aż roiło się od hołoty wszelkiego rodzaju — żołnierze, chłopi, księża — wszyscy ziejący piekielną nienawiścią do Francuzów i zdecydowani ponieść raczej śmierć, niż się poddać.
W mieście znajdowało się 80.000 ludzi, tęgiego chłopa, a nas było tylko 30.000 żołnierza, coprawda zaprawionego w bojach. Mieliśmy prócz tego silną artylerję i najlepsze oddziały inżynierskie.
Takiego oblężenia jeszcze nie było w świecie! Zwykle pada miasto, gdy mu zabierze się forty, ale tutaj walka rozpoczęła się dopiero wtedy, gdy fortyfikacje znajdowały się w naszych rękach.
Każdy dom stanowił fortecę, a każda ulica pole bitwy, tak, iż tylko powoli, dzień za dniem, mogliśmy się po kilka kroków posuwać naprzód, zmiatając po drodze domy wraz z ich mieszkańcami, a raczej załogami. Tak doszliśmy do połowy, ale druga połowa trzymała się, jak dawniej, muszę przyznać, odważnie.
Prócz tego znajdowała się ona w daleko lepszym stanie obronnym, gdyż składała się z olbrzymich klasztorów, z murami jak w Bastylji, których nie tak łatwo było się pozbyć.
Taki był stan rzeczy, gdy przybyłem na miejsce.
Przyznam się wam teraz, panowie, iż kawalerja podczas oblężenia nie posiada prawie żadnego znaczenia; był coprawda czas, w którym nie pozwoliłbym nikomu na zrobienie podobnej uwagi.

Huzary Conflansa miały swój obóz na południe[1] miasta, a ich zadaniem było wysyłać patrole i pro-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; winno być na południu miasta lub na południe od miasta.