Strona:Conan-Doyle - Przygody brygadjera Gerarda.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za pułkownika artylerji Masona, a zatem należy wypuścić go na wolność“.
Zaczął się śmiać na nowo i żołnierze się śmiali i ci dwaj z chaty się śmiali... a ja?
No, skoro usłyszałem tę ogólną wesołość, a przed oczyma stanęły mi wszystkie moje nadzieje i obawy, moje trudy i niebezpieczeństwa, cóż mogłem innego uczynić, jak nie oprzeć się o ścianę i śmiać się serdeczniej, niż wszyscy?
I czyż nie miałem do tego powodu?
Czyż nie widziałem już przed sobą mej ukochanej Francji, mej drogiej matki, mego wielkiego cesarza, mych dzielnych huzarów?
Poza mną znajdowało się ponure więzienie i ciężka ręka króla angielskiego.
Stefan Gerard splunął i przestał opowiadać.



KONIEC.