Strona:Ciekawość ukarana.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 7 —

ZOSIA. Pobiegł szczęśliwy, że zobaczy aktorów, prawdziwych aktorów!
A ty Kaziu, nie cieszysz się?
KAZIO. Wszystko mi jedno! Mam myśl czem innem zajętą...
ZOSIA. To może wolisz skończyć lekcję z panem Bolesławem?
KAZIO (zrywa się). O! co to, to nie! (umyka).



SCENA TRZECIA.
(W pokoju. Dzieci stoją na środku).

ZOSIA. Ach! jak oni ślicznie przedstawiali!
LOLUŚ. Szczególniej ta wspaniała orkiestra!
ZYGMUŚ. O, tak! ci grajkowie!
LOLUŚ. Tak. Szczególniej grajkowie.
P. BOLESŁAW. A, ty Kaziu, nic nam nie powiesz? Cóż? podobało ci się przedstawienie?
KAZIO. Tak! (patrzy w stronę składziku). O! ktoś tam idzie...