Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
104CHIMERA

zabrał moją głowę,
nikt mnie nie obroni!
Zabrał mi kochanek
czystość mojej skroni,
pierwszą serca mowę,
— nikt mnie nie obroni!

Chór Faunów.

Chodź w tan!
Czy słyszysz, jak wkół
przez łan,
z aromatem ziół
— wir śpiew
ukojenie serc zwiał:
sok drzew.
kiedy Wiosny szał — —
serc plan
zaślubionych pszczół;
serc lęk,
senny brzęk —
czy słyszysz wkół?
Chodź w tan!

===============

(Z łez już nimfy uplotły różaniec,
utopiły różaniec, gdzie rzeka —
a dziewczyna puściła się w taniec,
jeno piosnka wiruje daleka!)

===============

Włoski Tenor.

Ona mnie zdradziła! Serce boli!
Madonno! ulżyj mi w niedoli!

Chór Satyrów.

A cicho! pfe! Wszak jęczyć wstyd,