Strona:Bruno Winawer - Roztwór Pytla.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
AKT PIERWSZY.

(Pokój, jeden z dwóch, które asystent i prywat-docent dr Gordon, odnajmuje od pani Przetakowej. Drzwi w głębi wejściowe; drzwi po prawej do sypialni. Gabinet pracy młodego uczonego: książki portrety, biurko, stół na środku. Wszystko ustawione porządnie i systematycznie.
Zegar bije siódmą. Przez drzwi w głębi wchodzi pani Przetakowa, osoba już starsza, ale bardzo ruchliwa. Niesie tacę — kawa, masło i bułki w koszyczku).

PRZETAKOWA (stawia tacę na stole, staje przy drzwiach do sypialni i puka): Panie doktorze, to ja, Przetakowa (nadsłuchuje — głośniej): Panie doktorze, śniadanie. Pan doktor dziś ma wykład! (Pauza — po chwili). Proszę pana doktora, już po siódmej! Śniadanko czeka. Niech pan doktór wstaje! Mamy dziś wykład! (Znowu puka, kręci głową). A śpi dopiero! (Puka jeszcze mocniej). Panie doktorze, kawka wystygnie.

(Wchodzi dr Perlmutter, człowiek młody i nawet przystojny, ale strasznie rozczochrany i nad wyraz niedbale ubrany. Jakiś wyrośnięty żakiet, przykrótkie spodnie, krawat, zawiązany, jak pętlica na krowie. Z czupryny sterczy pionowo w górę wicherek, tak zwany „kogut“).

PERLMUTTER (Binokle na nosie, wzrok krót-