Strona:Bruno Winawer - R. H. Inżynier.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(Powsinowski przy każdem nazwisku rusza ramionami oburzony)

Gołębikier i Parasol — bon. Więc wyście to wszystko chcieli odsprzedać murzynom?
POWSINOWSKI. Musimy mieć eksport! Równowaga ekonomiczna tego wymaga.
HEYST. Ekonomiczna? Świetnie. Już wiem. Kochany Benedykcie, drogi przyjacielu. Mam, nie widzę dla was innego wyjścia z sytuacji! Powinniście zmienić rodzaj zajęcia. Chwileczka: Panno Ryps niech pani siada i klekoce.

(Ryps siada przy maszynie)

HEYST (dyktuje). Plenipotencja. Upoważniam niniejszem pana Benedykta Powsinowskiego, zamieszkałego przy ul. ?...
POWSINOWSKI... Okólnik II A — Ale...
HEYST. Zaraz... Okólnik II A, do zastępowania mnie podczas godzin objadowych (od 1-ej do 3-ej) we wszystkich czynnościach moich...
POWSINOWSKI. Dajcie spokój.
HEYST. ...majątkowych, urzędowych, osobistych. Pan Powsinowski ma prawo zawierania i rozwiązywania umów, składania piśmiennych, ustnych i telefonicznych wyjaśnień, uznawania dłużników moich za upadłych...
POWSINOWSKI. Nie! co znowu! Upadłych? Dlaczego?
HEYST. Nie przerywać... odbierania pieniędzy i wyroków, tudzież kończenia moich spraw polubownie. Wszystko, co pan Powsinowski w granicach tej plenipotencji t. j. od 1-ej do 3-ej postanowi, to za dobre przyjmuję i wszelkich z tego powodu sporów się zrzekam. Ma pani, doskonale (podpisuje do R.).