Strona:Bruno Winawer - R. H. Inżynier.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PISTJAN. Trafiasz w sedno mojej teorji. Tu leży jądro metody Pistjana! Koleżanko Córuś, nim zaprezentuję pani mego R. H. osobiście, chciałbym przytoczyć niektóre fakty z tak zwanego przekroju psychicznego pacjenta. R. H. miewa sny częste i dręczące. Faktem nowym, w nauce dotąd nienotowanym, jest to, że te sny powstają w porządku alfabetycznym: jeżeli jednej nocy jawi się choremu abażur, to drugiej śni mu się napewno adamita — trzeciej, widzi arbuz, a czwartej dręczy go artiszok...
CÓRUŚ. To mi przypomina dziewczę, opisywane przez Breuera i Kanarjenfogla.
PISTJAN. Dziewczę Breuera i Kanarjenfogla jest niemowlęciem w stosunku do Heysta. Bo zważmy: na tle tych zajmujących zjaw sennych — obecnie doszliśmy już do litery K: kaloryfer, kobieta, kobryner, na tle tych zjaw przewija się ustawicznie, stale, w równych odstępach czasu powracająca, uporczywa idée fixe, — R. H. widzi żelazną kasetkę, ukrytą pod podłogą mojego salonu, przy ulicy Wspólnej...
DORDOŃSKI Kasetkę widzi? Może dlatego, że to się też zaczyna od k?
PISTJAN. Owszem, tak. Ale kasetka jest poza alfabetem. Zjawia się zarówno wśród arbuzów, jak wśród buraków. Spotykamy ją — również często wśród cyranek, jak wśród kobrynerów.
CÓRUŚ. Zdumiewające: jakże pan to sobie tłumaczy, szanowny kolego?
PISTJAN (uśmiecha się. Uroczyście). Wypchnięte, ze świadomości i zepchnięte do podświadomości pożądania natury — przepraszam was, koleżanko, Córuś — natury erotycznej...
DORDOŃSKO Olala! Erotycznej? Dlaczegoż zatem kasetka, notabene żelazna?