Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak chowali przy niedzieli
szelinego Wicka,
żałowała ci go cała
ludność katolicka.

Cała ludność wychodziła
choć przed próg, na ganek,
jeno szelin nikt nie wyjrzał
z izby, zza firanek.

A i poco ci to było
miód kraść z cudzych uli?
Już cię teraz jedna ziemia
do swych ust przytuli.