Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na stodole — wrota z kłodką.
Miękkie siano pachnie słodko.
Na stodole snopek mężyn
mięcej drga od pańskich sprężyn.




«Weź mię, Wicuś, sobą przykryj.
«Lepszy dzień od nocy przykrej.
«Taka mdli mię straszna lubość,
«jeno pójdź mię sobą ubość.




— Daj mi, Maryś, daj mi zbliska
— twoich piersi kretowiska.
— Jak dwie skiby twoja kibić,
— dajże mi się pługiem wskibić.