Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A i głupiżeś ty, Szela, głupi!
A i herny z ciebie, Szela, mąż.
Pół jarmarku-ś swojej Maryś skupił,
teraz z bidą koniec z końcem wiąż.

A i dziwnyżeś ty, Szela, dziwny!
A i gdzieś ty taki, Szela, rósł?
Za spojrzenie tych jej oczu piwnych
całe miasto byś jej do dom zwiózł.

Choć jak jabłoń, choć jak jabłoń obrodź, —
że cię garścią, że cię garścią rwią, —
nie przemogła jeszcze nigdy dobroć
babiej chuci nie wybitej z krwią.