Strona:Bronisław Komorowski - Po śmierci.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mówiła po mej myśli!... jedna ze mną zgodnie
O aktorach!... i patrzą jak na jaką zbrodnię
Chodzącą, gdy im przeczę... (po chwili.)
Ha, w tem coś być musi! (wstaje.)
Baronie! niech cię jasny magnetyzm zadusi!
Oszukałeś mię nędznie!

PIOTR (rozmówiwszy się z Władysławem, woła do Walerego.)

Już!...

WŁADYSŁAW (głośno.)

W imię urzędu
Otwieram drzwi!...

PAN TOMASZ (zrywa się na te słowa i zabiera szkatułkę)

Ha! pora zabrać się do błędu
Organicznego!... całą pociechą on jeszcze!...
Bo jeśli nadto moje magnetyczne kleszcze
Omylą: to już iście! chyba się powiesić!...

WŁADYSŁAW (otworzywszy drzwi.)

Proszę zatem..

PAN TOMASZ (z westchnieniem.)

Bożeńko! dajże mi go wskrzesić!

(odchodzi z Władysławem w drzwi z lewej.)



Scena XVII.
PIOTR (sam.)

No, komedja się kończy!... a! odetchnąć przecie!...
Ale jakże misternie wszystko nam się plecie —
Nad zamiar!... (zagląda do pokoju Walerego.)
Już — już papa rozpoczyna cudy...
Macha ręką nad trupem!... nie zrażają trudy,
Macha a macha!... teraz pod nos coś przytyka...
Coś drażniącego pewnie...

(słychać głośne kichanie w przyległym pokoju.)

Masz!... wiwat praktyka!
Zmartwychwstanie!...