Strona:Bronisław Komorowski - Po śmierci.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIOTR.

Ho, to pytanie! hola!... choćbym miał Mamona...

(kończy gestem)

Nie dopuszczę!... Co? w łapy tego...

WALERY.

Podagrzysty!

PIOTR.

Tego złotorogiego Apisa?...

WALERY.

Tej glisty
Z żółtem sercem w monoklu?...

PIOTR.

Lub w złotym guziku!
A, poczekaj no Waćpan!...

WALERY.

Stój hipochondryku!

PIOTR (sroży się.)

Patrzcie, on tylko siebie chce widzieć brylantem!

WALERY.

Musi być egoistą!...

PIOTR.

I kutwą!...

WALERY.

Pedantem!

PIOTR.

I on miałby aniołka tego?...

WALERY.

Moją Stasię
Kochaną?!...

PIOTR.

Stój łupieżco!

WALERY.

Bandyto! a zasię!...

PIOTR.

Bah! lecz tu trzeba radzić, radzić przedewszystkiem,
Jakby najlepiej było uporać się z chłystkiem?...

WALERY.

Tak, tak! więc radźmy, radźmy jak się pozbyć łotra...