Strona:Bracia Grimm - Władca malinowy.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

żenia, znalazły się poduszeczki, a drżące z zimna i rosy dziewczątka, przykrył ktoś niewidzialną kołderką.
Zmówiły paciorek i usnęły. Obudził je śpiew cudny ptasząt i słonko świecące w oczy...
Zapomniały we śnie o swym wypadku, ze zdumieniem więc rozglądały się wokoło.
— Czyś się już wyspała, Adelciu? — spytała po chwili Terenia, — mnie się wciąż zdaje, iż śpię jeszcze. Co się z nami przytrafiło?
— Myślę, siostrzyczko, że wśród tego malinowego gaju, mieszka duch jakiś dobry...
Ach! jeślibyśmy dostały po filiżance kawy i po bułeczce!
Cały przybór z kawą, śmietanką i bułeczkami stał wnet na murawie.
Dziewczynki napiły się z rozkoszą doskonałej kawy i rozglądały się wokoło, skąd się to wszystko brało.
— Teraz chciałabym bardzo wie-