Strona:Bracia Grimm - Czerwony Kapturek.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —

cie? szepnął do siebie — może dobra ta kobieta zachorowała lub kończy życie? Trzeba iść i ratować!
— A to co znowu? — zawołał zdumiony, widząc straszliwe zwierzę przytulone łbem do poduszki — co to? czy śnię na jawie? Wilczysko, ten potwór bury, którego poszukuję oddawna, a który wciąż krzywdzi swą żarłocznością mieszkańców okolicznych, leży jak pan na pościeli, a babci ani śladu!
Pożarł! Napewno pożarł!
I już zamierzył się, wycelował, aby zabić szkodnika, gdy wtem zwróciła uwagę strzelca niepomierna grubość wilczyska.
— A może ten niecnota połknął staruszkę? Może da się ją jeszcze ocalić?
Mógłbym zabijając wilka, zabić i tę poczciwą, może jeszcze żyjącą babunię!