Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Przedmowa do trzeciego wydania

Trzy lata upłynęły od chwili gdy oddałem do druku tę książeczkę. Przez ten czas obiegła ona całą Polskę, tytuł jej stał się utartym zwrotem. Obecnie, gdy okazała się potrzeba nowego wydania, jestem w kłopocie. Książka ta jest i przedawniona, i zarazem bardziej aktualna niż kiedykolwiek. Przedawniona o tyle, że pisana była w trakcie obrad Komisji kodyfikacyjnej i starała się oddziałać na jej stanowisko. Patrzyliśmy wówczas na prace Komisji z ufnością i nadzieją. Otóż, jak wiadomo, od tego czasu Komisja zadanie swoje ukończyła, ale dziesięcioletnią jej pracę — przynajmniej w zakresie spraw, o które tu nam chodzi — przekreślono jednem pociągnięciem ołówka, aby załatwić rzeczy po swojemu. Pogrzebano rzecz — na czas nieograniczony.
Niewątpliwie przyczyniły się do tego wyniku nieprzygotowanie i bierność opinji. „Ustawa nie może być bardziej postępowa niż obywatele; nie może więcej dawać niż od niej żądają“, — tak mówili członkowie Komisji kodyfikacyjnej, i to się w ostatecznym rezultacie sprawdziło. Obecnie, czeka nas dalsza walka o zmianę niedorzecznych i morderczych paragrafów; a raczej przygotowywanie gruntu dla ich rewizji, która prędzej czy później nastąpić musi.