Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawdzie w oczy spojrzeć. Spowiednicy nasi dużo na ten temat mogliby powiedzieć“ — konkluduje autor.
Zatem, w konkluzji, zapobiegać ciąży nietylko wolno, lecz należy, o ile jest ona ze względów ekonomicznych, eugenicznych czy innych ważnych względów niepożądana. Ale jak, jakiemi sposobami, skoro środki dotychczasowej nauki są wzbronione? Autor daje na to odpowiedź.
Jakby dar niebios — pisze — „zjawiło się rozwiązanie odwiecznego problematu. Zawdzięczamy je genjuszowi syna obcej nam rasy, Japończyka dr. Ogino z (niezależnym) współudziałem austrjackiego lekarza dr. Knausa. Na tle tych odkryć medycyny zrozumiemy dopiero w pełni to, co nie każdy nawet katolik rozumiał, jak świętą rację miał kościół w swym rzekomym uporze... A zarazem otworzą się nam inne zupełnie perspektywy, które dotąd pozostawały niedostępne dla tych, którzy chcieli być konsekwentni i karni. Chodzi tu o ni mniej ni więcej, tylko o rozwiązanie zagadnienia regulacji ilości potomstwa i warunków, w których wyrastać będzie nowe pokolenie synów kościoła i ojczyzny“.
Odkrycie to (znane od kilku lat światu lekarskiemu) polega na hipotezie, że owulacja następuje u kobiety mniej więcej w połowie międzymiesięcznego okresu i że jajko „tylko przez parę godzin (6-8) zachowuje zdolność przyjęcia plemnika“. Gdyby się tedy dało ściśle określić porę owulacji, możnaby równie ściśle oznaczyć długi ciąg dni w miesiącu, w których czasie obcowanie płciowe nie grozi zapłodnieniem. Zachować wstrzemięźliwość okresową, dostępną każdemu, ograniczyć stosunki płciowe do owego „bezpiecznego“ okresu, — i oto sprawa regulacji urodzeń, zapobiegania cią-