Strona:Booker T. Washington - Autobiografia Murzyna.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie, iż zostaję uwolniony od opłaty za samą tylko moją pracę. Koszta nauki wynosiły siedmdziesiąt dolarów rocznie. Łatwo zrozumieć, że nie byłem w możności zebrania podobnej sumy. Gdyby oprócz kosztów utrzymania, przyszło mi płacić jeszcze za naukę, byłbym musiał opuścić Hampton. Na prośbę generała Armstronga jeden z jego przyjaciół M. S. Griffith Morgan z Nowego-Bedfordu (w stanie Massachusets), zobowiązał się płacić za mnie przez cały czas mego pobytu w Hamptonie. Miałem przyjemność poznać go później, kiedy zacząłem już moją pracę w Turkegee.
Drugą trudność stanowiło zdobycie książek i ubrania. Książki udawało mi się pożyczać od tych, szczęśliwszych odemnie, którzy je posiadali. Co się tyczy ubrania, przybywszy do Hamptonu, mogę powiedzieć, że nie miałem nic. Całe moje mienie mieściło się w nędznej torebce. Tem więcej niepokoiłem się o ubranie, że generał sam robił przegląd chłopców ustawionych szeregami, dla przekonania się, czy mają czyste odzienie. Trzeba było mieć ubranie oczyszczone; nie powinno było brakować żadnego guzika przy ubraniu, a ubranie musiało być bez plamy. Mieć jedno ubranie do pracy — do klasy i nie zbrudzić go, było zadaniem niełatwem do rozwiązania. Udawało mi się to, dopóki profesorowie nie przekonali się, że mam silne postanowienie wybicia się na powierzchnię. Wtedy obdarzono mnie ubraniem z przesyłek, nadchodzących z Północy całemi beczkami. Beczki te były ratunkiem dla setek uczniów ubogich i pilnych. Gdyby nie one, nie wiem, czy byłbym zdołał utrzymać się do końca w Hamptonie,
Do czasu przybycia do szkoły, nigdy — o ile sobie przypominam — nie spałem w łóżku na prześcieradłach. W chwili mojego tam przybycia w zakładzie było niewiele zabudowań i miejsca było mało. W tym samym co ja pokoju sypiało oprócz mnie siedmiu uczniów; większość ich przybyła wcze-