Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grzeczniej przeprasza za mimowolny zawód, który ci przez mimowolne roztargnienie zrobiła. Ponieważ jednak los twój szczerze ją obchodzi, ofiaruje ci więc miejsce u barona Oeselkopfa, o którem masz się dowiedzieć znowu za parę dni.
Czekasz znowu dni parę, mieszek twój chudnie coraz bardziej, a tymczasem inna madam, którą los twój zainteresował w wyższym jeszcze stopniu niż poprzednią, ostrzega cię, że u barona Oeselkopfa miejsce jest złe, że tam żadna nauczycielka nie wytrzyma dłużej nad kwartał i że ona, to jest ta druga madam, za parę dni da ci kokosową posadę. Gra wreszcie kończy się, ale tem, że ty wyczerpawszy ostatni zasób, musisz pożegnać nadzieję otrzymania posady świetnej, a wziąć tą jaką ci dadzą.
Powiesz, że w każdym razie proces podobny ciągnie się zbyt długo i że uboga rodzina twoja może ci wymówić mieszkanie? No, alboż przy kantorach niema sekretarzy, ludzi z tkliwem sercem, którzy ujęci twoją niedolą i młodością ofiarują ci swój skromny lokal i protekcyę na przyszłość!...
Ostatni ten obrazek wygląda tak niecnie, że wolimy zaliczyć go do rzędu plotek. W każdym razie jednak z całego serca życzymy kantorom aby się lepiej pilnowały.
I znowu à propos de bottes.
Na drogach żelaznych w Cesarstwie zaprowadzone są ruchome biblioteczki, różniące się tem od stałych, że pasażer może n. p. w Odessie wziąć książkę, czytać ją przez całą drogę i oddać gdzieś n. p. w okolicach Petersburga.