Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A wypadek podobny nie jest wcale niemożliwym.
Pół roku już bowiem minęło od tych szczęśliwych dni, podczas których kronikarskie uszy nasze kąpaliśmy w potokach demosteńskiej wymowy b. członków konferencyi rolniczych. Pół roku, jak z bata strzelił, przemknęło od owych dni, w których niedoświadczenie nasze łudziło się nadzieją, że dobre chęci reprezentantów klasy przemysłowej i rolniczej zdobędą się na czyny bardziej płodne, niż dwugodzinne obracanie językiem. Przez ten czas sprzedano przez licytacyę kilkadziesiąt majątków, zmartwychwstała ufryzowana „Mucha“ i zdążyła nawet umieścić portret twórcy mazurów, obok portretu członka korespondenta akademii, który o mazurach pisywał. Przez ten czas p. Grubiński pokłócił się i pogodził z p. Kraszewskim, runęło kilka domów i uciekło za granicę kilku subjektów. Przez ten czas zaprojektowano wybudowanie Gibraltarsko-Afrykańskiego tunelu, przekopanie międzymorza Panama i, co dla historyi cywilizacyi jest najważniejsze, zaprowadzono radykalne zmiany w tytule Kuryera Codziennego. A cóż tymczasem wyrosło z nasion, które tak hojnie rozrzuciły konferencye rolnicze?

NIC!

Zaprojektowano towarzystwo ogrodnicze i nie założono towarzystwa ogrodniczego. Uchwalono otworzenie stacyi doświadczalnej i stajni doświadczalnej i nie otworzono ani stajni, ani stacyi. Postanowiono utworzyć towarzystwo drenarskie i nie