Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

snąć pod naciskiem oświaty i idei postępowych, w to nie uwierzę.
Kiedym się już rozgadał, więc jeszcze dodam słów parę. Skąd pochodzi różnica między poglądami moimi, a moich kolegów żydożerców? Z dwu powodów. Koledzy żydożercy, ile razy chodzi o stosunek żydów do chrześcijan, tyle razy myślą tylko o wadach żydów i o przymiotach chrześcijan. Ja robię inaczej. Wiem, że jedni i drudzy mają wady i zalety, a ponieważ stanowią jedno społeczeństwo, więc i tych i tamtych równouprawniam w sercu. Trudno, taką już mam konstytucyę duchową, że dbam tylko o całość, mniej zaś o klasy i jednostki.
Powtóre, moi koledzy i przyjaciele żydożercy patrzą wyłącznie na teraźniejszość żydowską — ja zaś uwzględniam jeszcze przeszłość i przyszłość. Przeszłość uczy mnie, że na demoralizacyę proletaryatu żydowskiego pracowali w równej mierze: żydzi i chrześcijanie — że więc niepodobna samych tylko żydów robić odpowiedzialnymi za ich błędy dzisiejsze. Teraźniejszość uczy mnie, że żydzi oświeceni i przygarnięci przez społeczeństwo stali się dobrymi obywatelami, skutkiem czego mam błogą otuchę, że w przyszłości stanie się to samo z masami. Kto tej otuchy nie posiada, kto nie wierzy, że kiedyś lepiej będzie na świecie, ten może mi wymyślać, ba! może nawet głosić, iż większość prasy naszej dlatego jest przychylną żydom, że od nich zależy...
Tym, którzy nad... zależność nie znają idei wyższych, dam jedną radę, oto: żeby sobie powróz na szyję założyli, bo w takim świecie, jaki oni wi-