Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/397

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ludzi, nawet uczonych. Sposób był prosty: począł bowiem ów żołnierz sprzedawać szczury, które miały u nosów trąby — jak słonie!
W mieście zrobił się gwałt. Co to za takie szczury osobliwe?... każdy pytał, a jeżeli miał pieniądze, biegł co prędzej na kwaterę nieszczęsnego inwalidy i kupował po jednym szczurze — z trąbą. W końcu wszystko się wydało.
Żołnierz robił tak. Najprzód brał jednego szczura, a potem drugiego. Jednemu kaleczył koniec nosa, a drugiemu koniec ogona i skaleczony ogon „zaszczepiał“ (jak gałązkę) w skaleczonym nosie. Potem oba szczury, jeden za drugim leżały kilka dni na deszczułce dopóty, póki ogon jednego nie przyrósł do nosa drugiemu. Gdy przyrósł dobrze, żołnierz ucinał ogon drugiemu, a za to pierwszy miał trąbę. Stało się więc, że w organizmie zwierzęcym zaszczepiono kawałek organizmu innego zwierzęcia.
W podobny sposób dzisiejsza chirurgia dorabia nosy osobom, które skutkiem fatalnych przejść życiowych pozbyły się własnego. Operowani dużo cierpią, zanim nowy kawałek stanie się integralną częścią ich oblicza; zaszczepienie udaje się jednak zawsze, byle kawałek był zdrowy, byle pomiędzy nim i całością nastąpiła wymiana soków odżywczych i byle nieproszeni medycy nie drażnili świeżej a bolesnej rany.
W podobny sposób, niegdyś wyłącznie rolniczemu społeczeństwu naszemu, los zaszczepił dwie klasy z obcych złożone pierwiastków klasę handlującą — z żydów i przemysłową — z niemców. Wśród