Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/378

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV. O egzekutorach testamentu.

Z owej sumy 200,000 rs. dla cierpiącej ludzkości rozporządzany jest w chwili obecnej kapitał 50,000 rs., który ma być na różne wsparcia zużyty. Zasłyszawszy o tem synowie ludzcy, zbiegli się z mnogiemi prośby do egzekutorów, tak, że dziś próśb onych jest już około kilku tysięcy.
Do mego pustelniczego zakątka doszły wieści, jakoby egzekutorowie postanowili: nikogo z kwitkiem nie odprawiać, lecz przeciwnie, każdego proszącego wesprzeć. Azali mają taki zamiar?... wiedzieć nie mogę, gdybym jednak był w ich kondycyi, dobrze rozważyłbym poniżej wyłuszczone sentencye:
1. Wielu jest powołanych, ale mało wybranych — co znaczy: że lepiej wesprzeć małą liczbę proszących — a dobrze, aniżeli wielką a źle. Gdy dasz ubogiemu pół rubla — zyska na tem kostera albo szynkarz; gdy mu dasz sto rubli — zyska ludzkość. Uczciwiej zatem rozdzielić pieniądz między paru set, a resztę zadowolnić pociechą moralną.
2. Patrzajmy, aby ziarno rzucone rękoma naszemi, upadło na rolę dobrą: inaczej bowiem nietylko się nie rozpleni i nie zachowa, ale zgnije i powietrze zarazi. Rzemieślnicy, handlarze, rolnicy i wszelki pracujący chrześcijanin (lub inowierca) są rolą dobrą, żebracy z profesyi — złą. Tych więc zadowolnić pociechą moralną.
3. Kiedy król pewien wzywał gości na ucztę, tych tylko za stołem usadowił, którzy byli chędogo przyodziani. I wy wspierajcie tych tylko, których