Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

2. Będzie roztropnie, jeżeli przez wzgląd na prawdopodobne złe czasy, ludzie poczną robić oszczędności na rzeczach zbytkownych, już dziś nawet.
3. Godzi się, aby ci, którzy mają mało, nie sarkali zbytecznie i aby ci, którzy mają więcej, pomyśleli o tem, że wszyscy przecie braćmi jesteśmy, wszyscyśmy z jednego postawu wykrojeni, czy tam z jednej gliny ulepieni. Zabawa w wielkich panów i wielkich charłaków, w żydów i chrześcijan, w progresistów i konserwatystów, dobrą jest w dobrych czasach. Gdy bieda nadchodzi, lepiej położyć uszy na grzbiecie i myśleć o interesach ogólnych.
Tak więc należy w skupieniu ducha lecz bez trwogi, przygotowywać się do przyszłych figlów losu. Gdy burza nadejdzie, roztoczcie wówczas parasol solidarności, dość obszerny, aby wszystkich ogarnął, nie spychajcie się i nie potrącajcie, a wreszcie — przeznaczcie pod nim jaki kącik dla uniżonego sługi waszego. Poznacie dopiero, co to znaczy humor, kiedy się wszystkim dobrze w uszy naleje! Czego wam i sobie życzę.

∗                              ∗

A teraz coś z karnawału.

PIEŚŃ O TŁUSTYM JASIU.
(Na nutę wielkopostną).

Narażając się na zdradę
Poszedł Jaś na maskaradę;