Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie będąc specyalistą i nie używając „nieprzemakalnych bucików damskich,“ ani „dziecinnych tak prunelowych jako też skórzanych, które odznaczają się również trwałością i elegancyą, a pod względem hygienicznym doniosłości znaczenia zbyteczną rzeczą byłoby dowodzić etc.,“ nie chcemy wydawać sądu ani o trwałości, ani o elegancyi, ani o hygieniczności. Jeżeli jednak w skład owej nieprzemakalnej massy wchodzi klajster, za pomocą którego przyśrubowano ogłoszenie do listu, jaki otrzymaliśmy w tej materyi, to zaprawdę! musimy uwierzyć, że magazyn pań wymienionych na niewzruszonym stanął fundamencie.
Godzi się też z dziedziny rzemiosł, uprawianych przez rączki nadobne, zapisać fakt odmiennej nieco natury.
Panna X., mieszkanka jednego z miast prowincyonalnych, ukończyła pensyą. Nikt jej nie bronił, ku satysfakcyi własnej a umartwieniu bliźnich, używać odtąd fortepianu — bawić się haftem i innemi robótkami, które tak dobrze służą do zabijania czasu, lub, po prostu — nic nie robić, co przecież także czas zabija. Młoda osoba jednak nie skorzystała z tak ponętnych widoków na przyszłość, lecz wyuczyła się, dajmy na to... krawiectwa.
Nie dość jednak wyuczyć się i mieć ochotę do pracy, trzeba jeszcze pozyskać obstalunki. Otóż ten ostatni warunek jest prawie niemożliwym dla młodej osoby, której ojciec, wyższy urzędnik, wcale sobie nie życzy tego, aby nazwisko córki figurowało na szyldzie lub w ogłoszeniu...