Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

3. Dzienniki szeroko rozpisują się o balu dziadowskim w dzień Zaduszny; mówią też o niewłaściwości sprzedawania wieńców i pierników na cmentarzach, tudzież puszczania bąków na nagrobkach.
(W tym roku bąków nie puszczano).
9. Mają być sposobem próby wybudowane tamy koszowe na Wiśle. Zdaje się, że za parę lat rzeka będzie uregulowana.
(Istotnie ma być).
11. Karol Forster przysłał z Berlina książki i rs. 11 na zakładanie czytelni małomiasteczkowych. Zdaje się, że za jaki rok obudzi się ruch w tym kierunku.
(Zdaje się, że dopiero za rok będzie ruch w tym kierunku).
12. Fundusz Staszyca, wynoszący 150 tys. rs. ma być zużytkowany.
(O tem już dziś nie słychać).
Stały prenumerator Kuryera Warszawskiego żąda, aby u nas zaprowadzono lektyki na ulicach.
(Lektyk niema, ale paralitycznych wózków coraz jest więcej).
13. Angielskie Towarzystwo Carbon Fertiliser Company chce dezynfekować Warszawę za pomocą proszku węglowego. Przyjechali inżynierowie z aparatami, które municypalność na jednem z posiedzeń poddała bardzo wyczerpującej próbie.
W Filadelfii podczas wystawy ma być turniej szachistów. Pierwsza nagroda 20 tys. dolarów.