Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zdanie to w dziwnie trafny sposób charakteryzuje stan i naturę naszych wiadomości.
I tak.
Czy chcecie wiedzieć, jaki program przygotował i w swej kasie ogniotrwałej pod 26 zamkami przechowuje Gambetta, na wypadek, jeżeli obiorą go prezydentem rzeczypospolitej Francuskiej? Otóż ogłoście tylko, że chcecie wiedzieć, a wnet znajdzie się jakiś rodowity warszawiak, specyalnie zajmujący się gambeciarstwem, który wam wszystkie tajemnice byłego dyktatora zakomunikuje i wytłomaczy.
Tego rodzaju specyalistów między publicznością znajdują się całe legiony. Jedni z nich są dobrze poinformowani o kolorze thiersowego szlafroka, inni o wielkości pantofli Ojca Ś-go, inni o chorobie hr. Arnima, jeszcze inni o długach Turcyi, jeszcze inni o liberalizmie japońskiego Mikady, i t. d. Słowem każdy z nas wie o tem, co się dzieje na drugim końcu świata, nie zajmując się tem, co mamy u siebie i co najbliżej obchodzićby nas powinno.
Twierdzą moraliści, że najdroższym skarbem człowieka jest czyste sumienie; finansiści, że dobrze procentujące akcye; lekarze, aptekarze i babki, że zdrowie i życie. Ci ostatni podobno najbliżsi są prawdy, nie znam bowiem filozofa, któryby poważył się utrzymywać, że bez posiadania życia możliwym jest spokój sumienia, lub pobieranie choćby najwyższych procentów.
Kombinując to, co powiedziałem trochę wyżej z tem, co zaznaczyłem trochę niżej, wypadnie: że