Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W tem miejscu niech nam wolno będzie postawić następujący wykrzyknik:
Sławetna municypalności! Do tej pory w kwestyi rusztowań zwracaliśmy się do gospodarzy, przedsiębiorców i majstrów, lecz wołania nasze nie uratowały ani jednego z tych, którzy rok rocznie skazani są na łamanie karków. Obecnie zwracamy się do ciebie, o pani nasza, wejrzyjże na nas łaskawem okiem miłosierdzia twojego i wpłyń na to, aby rusztowania murarskie i malarskie stanowczo zreformowane zostały.
Nie wątpię, że tak głęboka jak i obszerna inteligencya twoja, o matko i pocieszycielko nasza! łatwo znalazłaby w swych, nie dla każdego zresztą dostępnych tajnikach, środki zaradcze. Znana jednak lojalność moja, pragnie ci oszczędzić nawet tej odrobinki pracy i ośmieli się podsunąć następującą uwagę.
W Wiedniu i innych miastach europejskich, nie używają na rusztowania spróchniałych desek, wiszących na przegniłych powrozach, ale zrobią tak. Są dwie pionowe drabiny, o parę łokci od siebie odległe. Na szczeblach tych drabin, w żądanej wysokości, leżą deski, a na nich stoją murarze ze swymi kubełkami, pendzlami i t. p. dodatkami.
Przerywam, licząc na to, że błyskawica twej domyślności rozjaśni do reszty kwestyę nowych rusztowań, które spraw, ażebyśmy posiadali jak najprędzej, a zarazem racz przyjąć wyrazy najgłębszego szacunku, jaki kiedykolwiek pielęgnowało serce człowiecze.