Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Znaczy naprzód to, że istoty, które zrobiły domyślny garnczek, mają co najmniej dwie ręce.
Znaczy powtóre to, że istoty, posługujące się garnkiem, znają ogień i mają przynajmniej po jednej gębie i jednym żołądku.
Znaczy po trzecie, że istoty, które wypisały na powierzchni garnka cyfrę 2, umieją arytmetykę przynajmniej elementarną, są piśmienne, i że co idzie za tem, są zdolne do piastowania przynajmniej urzędów wójtów gmin.
Gmina — to społeczeństwo, wójt — to władza, istoty więc, o których mówimy, prowadzą żywot społeczny i mają władzę, są zatem istotami ucywilizowanemi, a więc tem samem zdolnemi do przyjęcia cywilizacyi i korzystania z jej dobrodziejstw.
W tej chwili słyszę, że ktoś puka.
— Kto tam?
— Depesza!
— Skąd?
— Z Łomży.
Ach! już rozumiem! To mój specyalny agent donosi mi o dalszych odkryciach na polu międzyplanetarno-łomżyńskiej archeologii.
Otwieram... czytam...
„Między aerolitami, spadłymi z nieba na Łomżę w dniu 22 czerwca; znaleziono skórzaną portmonetkę z listem zaadresowanym:

Do Wielmorżny
Icyk Zwajnos
w Kockie bez
grżecznoszcz...“