Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rząd, widząc rozpanoszenie się kłusownictwa, wydał bardzo surowe zakazy, zabroniwszy wogóle nie tylko polować, ale nawet wchodzić lub wjeżdżać do puszczy z bronią. Odjęto ją nawet osacznikom.
Te zakazy jednak miały i złą stronę, przyczyniły się mianowicie do rozmnożenia się wilków, na które już nikt nie polował. Nagromadziło się ich tyle, że zimą oblegały ona leśników w chatach, i w ciągu kilku lat pożarły kilkadziesiąt żubrów. Tak, że trzeba było znów wydać umyślny rozkaz leśnikom, aby wytępili zupełnie te zwierzęta. Obecnie wilki należą do nadzwyczaj rzadkich stworzeń w puszczy. W ogóle zwierzęta drapieżne zostały w niej wytępione prawie zupełnie: niedźwiedzi niema w niej wcale, ostatni został zabity przed laty 30; jest jeszcze trochę rysiów, ale w każdem razie niewiele.
Zato ilość żubrów powiększyła się znacznie i w ostatnich latach dosięgła, podobno, nawet tysiąca.
— Ale tak naprawdę — wtrącił Józio, — coby w tem było złego, gdyby żubry wyginęły, a nawet i cała puszcza Białowieska wraz z nimi.
— Nieszczęścia, naturalnie, nie byłoby żadnego, tam nie mniej jednak byłaby to wielka szkoda. Żubry