Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

muszę tam również jechać. Co ja tam będę robił? pytał Julek żałośnie.
— To jedź z nami do Białowieży?
— Alboż to tam ludzie jeżdżą na lato?
— Wszędzie można pojechać. Ale my nie jedziemy na całe lato, tylko robimy kilkodniową wycieczkę z Jankiem, wiesz, moim bratem.
— Z Jankiem, taki znakomity przyrodnik. Tożbyśmy różne zioła mogli zbierać!
— Jedzie jeszcze Józik.
— E!.. taki fanfaron.
— Fanfaron, nie fanfaron, a ma aparat fotograficzny, będzie więc można zdejmować ładniejsze widoki. Jedź z nami na czwartego: przydasz się Jankowi na pomocnika w robieniu zbiorów przyrodniczych, bo ja, jak wiesz, nie bardzo lubię zbierać te motyle, chrząszcze i inne gady lub badyle. Janek nawet wspominał o tobie, aleśmy myśleli, że jedziesz do Zakopanego.
— Wiem, wiem, żeś ty mól książkowy: w sam raz do namoczenia z naszym kochanym doktorem w soli! Ale kiedy już nie mogę jechać do Zakopanego, wy-