Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 30b.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pomszczona. Łódkę, w którą rzucił się pierwszy Kapudan pasza, pochłonęły spiętrzone fale — złowiono go u brzegu prawie bez duszy, którą też w parę chwil wyzionął Kara-Ali. Tymczasem Pepinos przymocował swój burlot do fregaty, w której był adiutant i namiestnik paszy, Rialabej. Ten spłoszony rozkazał wyjąć kotwicę, niebaczny na skutki. Fregata jego poczęła hulać po zburzonej fali i tak ogień, który w niej szalenie powstawał, rozniecać po całej flocie — pięć, czy sześć okrętów się razem zapaliło. Noc Neronowska! Nigdy podobnej klęski nie doznali Turcy[1]. Łodzie i burlotty wyszły całe z tej przeprawy i ludzie cudem ocaleni, całą siłą płynęli ku Psara.
Canaris siedział na beczce prochu z zapaloną pochodnią, postanowiwszy w razie pogoni w powietrze się wysadzić. O świcie ujrzał Psarę, i miotał flagą czerwoną na wichry, by dać znak zwycięztwa. Przyjęty na piersi admirała Miaulis, Canaris został tym bohaterem narodowym, przedmiotem czci ogólnej, i urządzono na cześć jego jedną z tych uroczystości wielkich, podobnych igrzyskom starożytnym, w której wzięło udział wszystko co żyło. Ofiarowano mu wieniec obywatelski, który przyjął, rumieniąc się, bo już powrócił do zwykłej swojej prostoty i skromności[2].
Poczem metropolita wyspy z księżami przyszedł z krzyżem i chorągwiami. Na ten widok Canaris się pochylił, zdjął obuwie i boso z procesją wrócił do kościoła. Tam z całą prostotą zapalił dwie świeczki na cześć św. Mikołaja, patrona żeglarzy, wysunął się z tłumu, co śpiewał hymny na jego intencję, i pospieszył pod dach domowy ucieszyć się z rodziną. Pożar floty tureckiej stał się przedmiotem mnóstwa gminnych podań i improwizacji. Jedna z nich opiewa: „Co robią nasi wodzowie? — obradują, by w dzień iść na Turczyna; co robi nowy Temistokles dni naszych? — spalił okręty ich — Canaris zdobył zwycięztwo. Bóg tak chciał, by narody wiedziały, że jest z nimi, sługi swymi prawowiernymi.“

Grecy w istocie są narodem głęboko religijnym, i mam przeświadczenie, że w walce o niepodległość idea walki z Islamem o prawdę chrześcijańską

  1. Chyba pod Wiedniem? (Przyp. tłum.)
  2. Takim miał szczęście tłumacz tej książki poznać go osobiście, już sędziwego, w przeszłym roku, mile i łaskawie przez niego przyjęty; uniósł ztamtąd niezatarte wspomnienie bohatera, przyjaciela Polaków i wielbiciela Polski. (Przyp. tłum.)
    Canaris ubogim był i pozostał prawie do końca. Synowie jego stali się majętnymi i przez nich pewien dobrobyt spłynął na ojca. Po upadku Psary, Grecja ofiarowała mu znaczną sumę i dom — odrzucił oboje, a prosił o nowe burlotto, dnia zaś tego, powiada podróżnik Emerson, nie miał Canaris czem zapłacić filiżanki kawy. Tenże Emerson zdumiony był prostotą, jaką zastał, odwiedzając bohatera. Dwie szable na nagich ścianach. On sam stał u okna, patrząc zamyślony na morze. Piękna żona, siedząc na ziemi, bawiła się z dwojgiem dzieci, karmiąc sama trzecie. Gdy wszedł, jedno z dzieci podało mu różę, drugie czibuk, żona zaś kawę i konfitury. Gdy Emerson podziwiał, jakiego ma męża, odrzekła mu piękna Greczynka: „Czyż pan myśli, żebym inaczej za niego była poszła?“ Tę samą już sędziwą widzieliśmy także przy łożu męża. Jedno z tych dzieci jest ministrem, drugie podobno admirałem. Z licznych poetów Wiktor Hugo śpiewał czyny Canarisa. (Przyp. autora.)