Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 24b.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

której mieszkańcy jeszcze spali. W małej kapliczce przy drodze dzwoniono na mszę za pomocą dwóch klekoczących desek, bo dzwonić nie pozwalali Turcy[1]. Wszedł do kościoła z kilku towarzyszami i uniósł się w modlitwie ku Stwórcy, jak krzyżowcy starożytni przed bojem.
Po skończonej ofierze, gdy mnisi śpiewali godzinki, zbliżył się ku nim i dając parę sztuk złota, rzekł: „Oto dla ubogich! Módlcie się za duszę Botzarisa!“
— Wielki Boże! Czyż zginął? zawołał mnich znający go po imieniu.
— Nie — odrzekł — właśnie zginie!
Bitwa pod Korpenitzi zostawiła w Grecji romantyczne wspomnienia. Słyszeliśmy jej opis z ust jenerała Kitzos Tsawellas, który w niej był czynny. Zmarły niedawno, był on ostatnim reprezentantem Suliotów, i łatwo w nim typ ten można znaleźć. Niski, krępy, nerwowy, błękitnooki, o głowie dumnie zadartej i wyrazistych rysach, miał coś wspólnego z portretami Botzarisa[2]. Świadectwa historji też godzą się na jeden zdźwięk, dając opis tej bitwy pamiętnej w szeregu walk o niepodległość grecką.

(C. d. n.)




  1. Obecnie wolno tylko raz uderzać w dzwon młotem. Słyszałem te uderzenia cały tydzień na górze Karmel nad morzem. (Przyp. tłum.)
  2. Portret Botzarisa ślicznie pojęty i głęboko poczuty, prawdziwy ideał akwareli, był na ostatniej wystawie obrazów lwowskiej, malowany przez Franciszka Tepę. (Przyp. tłum.)